Uwaga Gospodarza (J 2,10) wskazuje na to, że jeżeli chodzi o przyjemności ziemskie, prawie zawsze następuje pewne ich „stępienie”. Im częściej ich doznajemy, tym mniej je odczuwamy. Przyjmując nowości, odmierzamy je przez element zaskoczenia, którego później już zabraknie. Następuje więc spadek doznawania czysto światowych przyjemności, zarówno cielesnych, jak i duchowych, które nie prowadzą do Boga, nie otwierają się ku Niemu. Człowiek zadowala się w tych ostatnich w końcu wszystkim, co jedynie go rozprasza i nie otwiera mu perspektywy na Boga.
W przeciwieństwie do nich dary Boże odbierane są jako coraz piękniejsze. Przyjmując je prawdziwie, nie stwierdzamy jednocześnie, że wczorajsze dary były mniej piękne od dzisiejszych. Zdolność przyjmowania oraz pragnienie przyjmowania stale wzrasta, lecz nie można ich ze sobą porównać. Wzrastanie znajduje się jedynie w Bogu, nie można go czasowo relatywizować.
(Johannes I, s. 219)
Tag: Hans Urs von Balthasar
„Tak” chrześcijanina prowadzi go przez świat ku Bogu. Jego byt naznaczony jest też historyczną obecnością w konkretnym czasie, konkretnym miejscu, w którą każdy zostaje wprzężony. Istnienie świata jest prawdą, nawet jeśli kondycja tego świata składałaby się z samych kłamstw i unikałaby wszelkiego włączenia się do chrześcijaństwa: jako prawda istnienia wskazuje jednak bezpośrednio na Bożą rękę. Może się zdarzyć, że prawda wskazuje najpierw na nieprawdę w kondycji świata, na fałszywych proroków i sytuacje, na niebezpieczeństwa, które wywołane zostały przez myślenie człowieka, na problemy, które zostały narzucone przez technikę i jej przyszłość, a dla świata są coraz ważniejsze. Rozwiązania tych problemów muszą zaś zostać wypracowane przez człowieka. Chrześcijanin, który w modlitwie ma przed oczami nieporównanie większy świat miłości Boga, musi jednak nauczyć się rozpoznawać Boga w takim właśnie świecie. Powinien dostrzegać tę jedyną prawdę pomimo wszystkich zasłon, czy przez wszelkie zakłamania. Musi zdawać sobie sprawę, że jako modlący się w samotności, z zamkniętymi oczami, doświadcza Boga ni mniej, ni więcej właśnie w zadaniach, które świat przed nim stawia. Bóg przemawia do nas, musimy tylko znaleźć odpowiednie miejsce, gdzie jesteśmy w stanie usłyszeć Jego głos. Bóg kieruje swoje Słowo osobiście do nas; zwraca się do nas osobiście jako Słowo, lecz słuchając osobiście musimy zatroszczyć się o to, aby również współcześni mogli je usłyszeć. Dokonamy tego najlepiej, gdy nasza postawa będzie świadczyła o tym, że usłyszeliśmy Słowo oraz gdy zostaniemy odnalezieni na drodze, która prowadzi prosto ku Bogu.
Słowa Chrystusa wydają się być dla świata paradoksem, Jego przykazania przeciwstawiają się temu, co człowiek uważa za mądre i przynoszące korzyści. Pan nie przekazał światu, który jest niewierzący, swojego Słowa w sposób bezbronny, w świecie tym założył bowiem swój Kościół. Kościół ma otwierać się ku światu, ma nawet szeroko otwarte drzwi na świat, aby świat mógł przystąpić do tego, co jest Przenajświętsze u Boga. Tam, gdzie obchodzi się tajemnicę Chleba i Wina.
Bóg nie zbudował swojego Kościoła w ten sposób, aby był dostępny jedynie dla nielicznych wybrańców, dla żyjących w czystości wiary, lecz jako miejsce powszechne, publiczne, blisko ulicy, obok którego każdy przechodzi i gdzie każdy może wstąpić, jeśli tylko tego zapragnie. Na zewnątrz znajduje się wyparcie wszelkiej wieczności, we wnętrzu zaś przyjęcie wszystkiego, co przemija do świata Boga nieskończonego. W ten sposób Kościół staje się miejscem spotkania między Panem i grzesznikiem, miejscem światowym: miejscem gromadzenia się chrześcijan, które widoczne jest też dla innych i które ma być przestrogą. Sami chrześcijanie otrzymują w czasie nabożeństwa, w czasie słuchania słowa oraz w modlitwie przestrogę bycia ze swej strony przestrogą dla świata. Muszą ukazywać, co otrzymali, wyjawiać żywą tajemnicę, która ukryta została w nich. W naśladowaniu muszą urzeczywistniać w sposób widoczny wyjątkowe wezwanie Pana, wiele razy, dzień po dniu.
Jesteśmy dotkniętymi, zranionymi przez Słowo. Nie potrafimy już, nawet gdybyśmy tego chcieli, żyć poza Słowem. Słyszymy to Słowo w Kościele. W Kościele, jakim przeżywa go kapłan czy osoba świecka, zawiera się wiele elementów niezmiennych, które obecnie stoją w sprzeczności z duchem modernizacji. Gdy próbujemy ujrzeć i zrozumieć je wszystkie oczami miłości, wtedy odkrywamy, że to, co w Kościele jest niezmienne, pochodzi od Słowa i jego ponadczasowości. A naszą winą jest, że oddalenie między Słowem a nami stało się tak duże.
Fragmenty książki Der Mensch vor Gott (Człowiek przed Bogiem), s. 62-66, tłum. własne.
Zdjęcia: pixabay
Drodzy Czytelnicy,
JUŻ JEST! Z radością informuję, że długo wyczekiwana druga część książki Adrienne von Speyr Das Allerheiligenbuch dostępna jest już w języku polskim!
Przełożona przez znakomitego tłumacza tekstów teologicznych, krakowskiego dominikanina o. Wiesława Szymonę (który tłumaczył m.in. dzieła J. Ratzingera, mistyków nadreńskich i wiele, wiele innych; na swym koncie ma ponad 100 tytułów) i wydana przez Siostry Loretanki do kupienia tutaj.
Zapraszam też do wpisu o dziełach pośmiertnych (wydana właśnie książka jest ich drugim tomem).
Część tego tomu, gdzie znajduje się zakończenie pracy: Jak modlą się święci?, ma zupełnie inną strukturę niż część pierwsza. Wprawdzie znajdują się w niej wizje opisane w taki sam sposób jak w części pierwszej (rozdział: Sylwetki świętych), znajdziemy także porównania odnoszące się do świętych (podobnie jak w Dziennikach), niemniej przeważają ogólne rozważania na temat świętości i wspólnoty świętych. Całość zresztą kończą refleksje poświęcone trzem nowym tematom. Najpierw omówione są powiązania zachodzące między świętością a upokorzeniem, Dodajmy, że to, co Adrienne podyktowała na ten temat, stanowi w większej części owoc jej własnych, upokarzających dla niej, ćwiczeń pokutnych. Na drugim miejscu znajdują się „sprawdziany dyspozycyjności” zaliczające się do najskrajniejszych ćwiczeń, jakich od niej wymagano i którym się poddawała. (fragm. przedmowy)
Jan Paweł II
— [Adrienne] miała upodobanie w „uczniu, którego Jezus miłował”, i widziała w nim mającego ostatnie słowo, najgłębszego wyraziciela tajemnicy Jezusa, miłości Ojca dla świata, roli Ducha Świętego, doskonałego przewodnika, wprowadzającego w pełnię światła objawienia Ojca i Syna. Adrienne wniknęła w głębię komunii wiary i serca pomiędzy Matką Jezusa i jedynym Apostołem, który trwał z Nią u stóp krzyża. Widziała tu jakby dziewiczy początek Kościoła, tego Kościoła, który miał zostać powierzony Piotrowi.
— Oby tak dogłębnie przeżyta przez Adrienne von Speyr duchowość pomogła nam, abyśmy lepiej wcielili w życie usiłowania życia odpowiadającego Ewangelii i Kościołowi wewnątrz danych dzisiejszego świata.
W dniach 27-29 września 1985 r. odbyło się w Rzymie pierwsze sympozjum poświęcone eklezjalnej misji Adrienne von Speyr (miały miejsce jeszcze dwa – w setną rocznicę jej urodzin w 2002 r. oraz pięćdziesiątą rocznicę śmierci w listopadzie 2017 r.). Papież Polak w skierowanym do uczestników słowie dostrzegł głęboko Janowy charakter jej dzieła.
Tekst zamieszczono w L`Osservatore Romano z września 1985, nr 9.
Hans Urs von Balthasar
— Nie mogę rozpocząć, nie zwracając uwagi na to, że moje dzieło jest tym, czym jest, tylko w łączności z dziełami innych. Należy wymienić choćby dwa najważniejsze. […] Erich Przywara. […] Jeszcze bardziej decydujący jest związek z nieopublikowanym w wiekszości dziełem Adrienne von Speyr, którego powstawanie obserwuję od roku 1940, które systematycznie wydaję, i z którym moje ksiazki współbrzmią, jeśli chodzi o temat i wydźwięk.
Źródło: O moim dziele, s. 16-17.
— Na drugim miejscu znajduje się moje wydawnictwo. Ma się w nim wyrażać duch Johannesgemeinschaft. Publikowana jest w nim przede wszystkim ogromna spuścizna Adrienne von Speyr. Te prawie 50 tomów to być może „moje” największe dzieło życia. Wśród nich znajduje się 12 tomów, które na razie nie trafią do sprzedaży. Myślę, że jest w nich duchowa strawa dla całych pokoleń. Do tego dochodzą wydania obcych dzieł, wiele tłumaczeń; z pewnością co najmniej 40 tomów. Nie liczyłem ich. A w nich to, co moim zdaniem ważne i trwałe, co pomaga wyrażać naszego ducha. Dopiero potem, na trzecim miejscu umieściłbym moją własną twórczość jako pomoc dla naszej Wspólnoty i ludzi zainteresowanych jej duchem. A teraz o recepcji mojego pisarstwa. Przecież wiele moich książek zostało wydanych drukiem już po raz trzeci i czwarty. Jest w tej chwili może 20 dysertacji na mój temat, które powstają lub już się ukazały. We Francji i we Włoszech tłumaczy się prawie wszystko. Moje książki to nie jest „teologia fachowa”, dlatego też nieszczególnie nadają się na temat dysertacji. Moje prace prawdopodobnie dopiero wtedy zostaną rzeczywiście zrozumiane, kiedy poważnie przeanalizuje się Adrienne von Speyr. To jednak jest dziś nadal trudne, ponieważ jej spuścizna nie jest jeszcze dostępna. Nie nadeszła jeszcze odpowiednia pora.
Źródło: O moim dziele, s. 85-86.
— Słowo podsumowania jest konieczne, aby zburzyć wyobrażenie, jakobym we wspomnianych i innych ksiażkach odtwarzał po prostu własne pomysły. Wiekszość rzeczy, jakie napisałem, jest tłumaczeniem tego, co w sposób mniej bezpośredni, mniej „techniczny” zostało zamieszczone w potężnym dziele Adrienne von Speyr, które dostepne jest dopiero w części.
Źródło: O moim dziele, s. 75.
— To Adrienne von Speyr wskazała realizujacą się drogę od Ignacego do Jana i przez to położyła podwaliny pod większość tego, co zostało przeze mnie opublikowane od roku 1940. Jej dzieła i mojego nie da się oddzielić ani psychologicznie , ani filologicznie — dwie połowy całości, której centrum stanowi jedno założenie.
Żródło: O moim dziele, s. 64.
— Dlatego żadnemu teologowi nie wolno sobie wyobrażać, że własnym rozumem albo siłą wyobraźni może naśladować, czy nawet tylko godnie wielbić ostateczność Boga. Rzeczywistymi mistrzami w wysławianiu Boga swoim życiem pozostają dla niego święci. Dlatego możne on, teolog, jeszcze raz za Goethem konkludować:
„Kiedy na mistrzów spoglądam roboty,
To widzę, co im spełnić się udało.
Lecz gdy na własne patrzę lichoty,
Spostrzegam tylko, żem zrobił zbyt mało”.
(epigramat)
Tymi słowami Hans Urs von Baltasar wskazał również na Adrienne von Speyr w swoim podziękowaniu wygłoszonym w Inssbrucku 22 maja 1987 r. z okazji przyznania mu nagrody im. W. A. Mozarta.
Źródło: Guerriero E., Hans Urs von Balthasar. Monografia, tłum. M. Rodkiewicz, Kraków 2004.
— Mój wysiłek, bedzie polegał przede wszystkim na wpisaniu ich [wizji Adrienne] w tradycję Kościoła.
Źródło: Unser Auftrag, nieprzetłum. na j. polski.
— Wtedy również widać będzie, jak bardzo intuicje owej kobiety wpłynęły na moje ksiązki – Herz der Welt, Gottesfrage, Theologie der drei Tage i kilka innych to w swej istocie teologiczna transkrypcja tego, co przez nią zostało poznane bezpośrednio. Jest to stwierdzenie które dopiero później da się zweryfikować.
Źródło: O moim dziele, s. 76.
— Zstąpienie do piekieł powinno być szczególnie ważne właśnie dla ucznia św. Ignacego, ponieważ to tutaj urzeczywistnia się ostateczne posłuszeństwo Syna Bożego: konieczność szukania Boga tam, gdzie Go nie ma, gdzie Go być nie może: w kwintesencji grzechu świata. To należy do nauki o Trójcy Świętej, takiej mianowicie nauki, która obejmuje wszystko, co w niebie, na ziemi i pod ziemią. Jest to oczywiście wielka, nowa myśl pochodząca od Adrienne von Speyr.
Źródło: O moim dziele, s. 93.
— Przedmiotem doświadczeń mistycznych Adrienne von Speyr jest udzielona grzesznikowi i do głebi napełniająca pokorą łaska uczestniczenia w zastępczym cierpieniu Chrystusa za wielu.
Żródło: W pełni wiary, s. 64-55.
Tomas Stearns Eliot
(1888 – 1965, jeden z najwybitniejszych poetów XX wieku)
— O Komentarzu Adrienne von Speyr do Ewangelii św. Jana: książka von Speyr nie mieści się w żadnej znanej mi klasyfikacji. Poeta uważał, że jeśli tylko czytelnik nie zostanie przez lekturę tego dzieła zmiażdżony, to wyjdzie z niej umocniony i rozradowany zupełnie nowym doświadczeniem chrześcijańskiej wrażliwości.
Wojciech Giertych OP
(ur. 1951, Teolog Domu Papieskiego, wykładowca Angelicum)
— Autor Dziejów Apostolskich zanotował natchnione słowa św. Szczepana, który przygotowując się do męczeństwa , pełen Ducha Świętego zobaczył nad sobą „niebo otwarte” (Dz 7, 55-56). W tym sformułowaniu często odnajdywała siebie (…) szwajcarska lekarka z Bazylei, Adrienne von Speyr. (…) Dała Kościołowi świadectwo o otwartym niebie, wnikając w samo centrum misterium Boga, świadectwo służące tym, którzy szukają światła na drogach Bożych. Jej sformułowania często są ujęte inaczej, niż tradycyjnie zwykło się to czynić. Jednak nie zaprzeczają one Tradycji Kościoła, ale ukazują nowe aspekty wiary, które na pierwszy rzut oka zadziwiają teologów. (…) Zjednoczenie z duszą Chrystusa wprowadziło Adrienne również w świat modlitwy świętych. Bardzo żywo doświadczała ich wstawiennictwa i obcowania z nimi. W chwilach ekstazy ukazywali oni jej swe wewnętrzne przeżycia. Postawa wobec Boga i zgoda na działanie łaski w sobie bynajmniej nie była u każdego z nich identyczna. Święci mieli też swoje wady. Das Allerheiligenbuch (1966) jest niebywałym charyzmatycznym zapisem, w którym Adrienne daje portrety około dwustu pięćdziesięciu świętych, w tym apostołów, świętych starożytnego Kościoła, jak też współczesnych, ukazując zadziwiające bogactwo różnych postaw modlitewnych.
Źródło: Giertych W., Niezwykłe świadectwo Adrienne von Speyr.
Christoph Schönborn
(Ur. 1945, arcybiskup Wiednia, kardynał Kościoła rzymskokatolickiego)
— Prawdziwie teologiczne poznanie rozbłyska wtedy, gdy prawda zbliża się nie tylko w pojęciach, lecz pozostaje wcielona łaską, uczyniona własną rzeczywistością życia, kiedy tajemnice wiary wyciskane są w nas, tak że prawda chwytana jest od jej wnętrza, a nie tylko pożądana zewnętrznie. O tym wewnętrznym oglądzie wiary, który sięga ponad wszystkie uczone teologie, świadczy dzieło Adrienne von Speyr, co do którego von Balthasar był przekonany, że zawdzięcza mu wszystko, co decydujące. Uważał nawet, że oba te dzieła są nierozerwalne.
Źródło: Słowo wstępne w: Ks. Anton Štrukelj, Teologia i świętość, przeł. ks. M. Jagodziński, Lublin 2010.
Patrick Carty
(Jeden z prelegentów sympozjum poświęconego mistyczce pt. Adrienne von Speyr und ihre kirchliche Sendung, członek Johannesgemeinschaft)
— Marie-Antoinette de Geuser (1889-1918), znana pod imieniem Consummata powiedziała pewnego dnia: «Chciałabym pozostawić na ziemi długą smugę ognia». Reakcja Adrienne: «Nie, nie, nie tak. Chciałabym, żeby nie pozostawić zupełnie niczego. Chciałabym absolutnie zniknąć, nie być nigdzie inaczej jak tylko wewnątrz fiat Matki, całkowicie anonimowo. Chciałabym tylko, żeby ludzie mogli przeze mnie trochę więcej odczuwać Boga». Ta wypowiedź o świętości musi zostać na nowo wstawiona w jej dzieło. Tym, co nas zajmuje, jest jej spojrzenie na sens jej życia: poprzez bycie tutaj trochę wyraźniejsze powinny stać się ślady Boga; ona sama nie chciała pozostawiać żadnego śladu.
Strona sukcesywnie uzupełniana o kolejne wypowiedzi.
Kobieta w sercu XX wieku – Adrienne von Speyr (1902—1967)
Adrienne von Speyr – rodowita protestantka, lekarka, duchowa córka jednego z największych teologów XX wieku, mistyczka… Kim była naprawdę? To pytanie zadają sobie dzisiaj teologowie. Wielu z nich zebrało się w Watykanie, by choć dwa dni intensywnie zająć się postacią Adrienne von Speyr.
W rozmowie z jedną z referentek, Vivian Dudro z San Francisco, już po obradach, spytałam, co najbardziej uderzyło ją podczas sympozjum. „Wie Siostra, ja jadąc tutaj, miałam serce wypełnione troskami i problemami. Te dni były dla mnie jak rekolekcje, które z powrotem mnie ożywiły, dały siłę do pójścia dalej…”. Myślę, że to zdanie podzieliłoby wielu z nas będących na sympozjum. Dwa dni – tak niewiele i jednocześnie tak ogromnie dużo.
Oficjalnie zaczęliśmy w piątek 17.11. konferencją o 15.30. Praktycznie już wcześniej obiadem i wymianą zdań. Dla mnie osobiście uderzająca była przede wszystkim otwartość i prostota uczestników. Obiad, przygotowany przez studentów Casa Balthasar, jedliśmy, siedząc na krzesłach poustawianych dosłownie wszędzie – od biblioteki, przez korytarze, salki seminaryjne… To sprzyjało oczywiście radosnej wymianie zdań, wzajemnemu poznaniu się, nawiązaniu pierwszych kontaktów…
W tej życzliwej atmosferze zaczęliśmy sympozjum konferencją rektora Casa Balthasar, Ojca Prof. Dr. Jacquesa Servaisa SJ pt. „Gwiazda polarna Balthasara”. Ojciec Servais określił miejsce Adrienne w życiu Balthasara właśnie tym mianem, zwracając uwagę na jej przewodnią rolę – choć była ona jego duchową córką, jednocześnie wyznaczała mu kurs, niejako budując również jego spojrzenie na niebiańską rzeczywistość. Tak jak gwiazda polarna jest pośrednikiem pomiędzy światłem a człowiekiem, tak i Adrienne była nim dla Balthasara. Choć jej rolę w jego dziele można nazwać centralną, Balthasar długo ukrywał jej wpływ. Widziana, lecz trzymana w tajemnicy, by na jaw wyszły na pierwszym miejscu nie jej wyłącznie ponadnaturalne zdolności, ale całe jej piękno – od ogromnej cierpliwości i poświęcenia, po dar proroctwa i głęboką mistykę. Oficjalne przedstawienie stosunku Balthasara do Adrienne nastąpiło dopiero po jej śmierci w 1968 roku książką „Pierwsze spojrzenie na Adrienne von Speyr” (tytuł oryginalny: „Erster Blick auf Adrienne von Speyr”). Tam opowiada on z pozycji „naocznego świadka” o wewnętrznym życiu swojej duchowej córki, ukazując całe jej piękno.
To piękno i szansę wykorzystania go w naszych czasach przedstawiła p. Lucetta Scaraffia w konferencji zatytułowanej „Duchowa inteligencja Adrienne dla naszych czasów”. Zwróciła ona uwagę przede wszystkim na konieczność teologii „egzystencjalnej”, a więc mającej swoje odniesienie do rzeczywistości. Adrienne została określona mianem „odważnej mistyczki”, która „przeżywała” swoje mistyczne doświadczenia w codziennym życiu – nie tylko jako przeżycia w innej rzeczywistości, ale przede wszystkim jako świadek Chrystusa i Jego Kościoła.
Konkretyzacją takiej egzystencji była także praktyka zawodowa Adrienne, o czym mówił Prof. André-Marie Jérumanis. Przedstawił on Adrienne jako lekarkę, która zdolna była połączyć swój zawód i całą działalność z głębokim wymiarem duchowym własnego życia mistycznego, jak i życia całego Kościoła.
Koronacją dnia była krótka prezentacja multimedialna przygotowana przez wicerektora Casa Balthasar, don Andrea Brutto. Unikalne zdjęcia z dzieciństwa i młodości Adrienne pozwoliły nam choć na chwilę przenieść się do rzeczywistości, w której żyła i zrozumieć ją na tle ducha jej czasów. Dzień zakończyliśmy w bufecie, z ożywioną dyskusją.
18 listopada zebraliśmy się w samym Watykanie, by tam w dalszym ciągu zgłębiać ducha szwajcarskiej mistyczki. O ile w pierwszym dniu poznaliśmy Adrienne w bardziej ogólnej perspektywie, słysząc o niej z różnych punktów widzenia, o tyle w drugim dniu uwagę zwróciliśmy na „feministyczny” wymiar jej teologii. Rozumiejmy przy tym słowo „feministyczny” w jego pierwotnym znaczeniu: kobiecy. P. Kris McGregor z Omahy (USA) w poruszający sposób mówiła o tajemnicy Maryi w życiu Adrienne: gotowość, by odpowiedzieć pełnym TAK na Boże wezwanie, to cecha właściwa Matce Chrystusa, to także cecha właściwa Adrienne, która w Balthasarze widziała mówiącego do niej Pana. Ta uległość jego woli, będąca przyczyną owocności jej duchowego dzieła, powinna być także fundamentem naszego życia. Gill Goulding nazwał Adrienne „Kobietą zmartwychwstania”, podkreślając jej podobieństwo do Marii Magdaleny i miłość, która swój wzorzec miała w samym Bogu: jej dobrowolne oddanie i nieoczekiwanie niczego w zamian są właściwe boskiemu charakterowi jej powołania. Joachim Honeck z Wiednia pozostał na tej samej linii, mówiąc o zaangażowaniu Boga w historię świata. Fundamentu relacji Boga do ludzkości należy szukać w Trójcy Przenajświętszej, kontynuacji: w nas samych.
Sesję popołudniową rozpoczęto świadectwem o powstaniu wspólnoty. Jedna z jej członkiń mówiła o początkach wspólnego wielkiego dzieła Balthasara i Adrienne – Wspólnocie Św. Jana („Johannesgemeinschaft”), która jako instytut sekularny obecna jest w Niemczech, Hiszpanii i Szwajcarii. Zdecydowany i konsekwentny charakter Adrienne i misja jej obecności powinny być również dzisiaj znakami rozpoznawalnymi członków wspólnoty.
Vivian Dudro, ostatnia referentka sympozjum, mówiła o kobiecym charyzmacie Adrienne, podkreślając przede wszystkim jej zdecydowanie połączone z uległością woli Bożej. Kobieta ma głos w Kościele i poza jego granicami. Przy tym nie powinna zapomnieć, że także jej głos ma swoje miejsce w wielkim „teatrze świata” (Balthasar), gdzie jednak ostatnim reżyserem jest sam Bóg. Adrienne mówi nam: Odważ się! Umiesz! Potrafisz! Fundamentem tego „geniuszu kobiety” jest przy tym jej otwartość na głos Boży.
Całość została podsumowana w ogólnej dyskusji. Jak stwierdził sam rektor Casa Balthasar: Najlepszym podsumowaniem jest pozdrowienie Maryi, w której Adrienne widziała swój niedościgniony wzór. Sympozjum zakończono jednogłośnym Salve Regina. W tej modlitwie powierzyliśmy także naszą działalność dla dobra Kościoła i świata.
sr. Gabriela Woźniak z Heiligenkreuz
Fotografie z sympozjum oglądamy również dzięki s. Gabrieli Woźniak (na zdjęciu).
Wspólnota Świętego Jana to świecki instytut życia konsekrowanego zrzeszający kobiety, mężczyzn i księży. Założona została przez Hansa Ursa von Balthasara i Adrienne von Speyr w 1945 r. w Szwajcarii. Celem Wspólnoty jest: „Gromadzić ludzi, którzy w całości oddadzą się służbie Kościołowi, i to nie jako siostry zakonne, lecz osoby, które, żyjąc w świecie, rzetelnie wykonują swój zawód, a przy tym widzą swoje życie w świetle codziennej medytacji Ewangelii”.
Hans Urs von Balthasar wyznał w jednej z rozmów: Centrum mojego życia stanowi Johannesgemeinschaft (Wspólnota św. Jana), stworzona razem z Adrienne von Speyr. Uważam, że jeśli będą powstawały wspólnoty takie jak ta, będzie można w realny sposób pomóc dzisiejszemu Kościołowi. Na drugim miejscu znajduje się moje wydawnictwo. (…) Publikowana jest w nim przede wszystkim ogromna spuścizna Adrienne von Speyr. Te prawie 50 tomów to może być „moje” największe dzieło życia. (…) Myślę, że jest w nich duchowa strawa dla całych pokoleń.
Kontakt do amerykańskiego przedstawiciela Wspólnoty:
Adrian Walker
247 8th Street, N. E. #2002
Washington, D.C. 2002
(202) 547-1380
Uwaga! Nie mylić ze Wspólnotą Zakonną Braci i Sióstr Świętego Jana (tzw. Mali Szarzy) założoną przez francuskiego dominikanina i filozofa Marie Dominique Philippe’a.
1902
– 20 września – przyjście na świat w Place de l’Hôtel de Ville, w miejscowości La Chaux-de-Fonds w Górach Jurajskich Szwajcarii
Adrienne urodziła się jako drugie dziecko okulisty z Bazylei, Theodora von Speyr i jego żony, Laury z domu Girard. Miała półtora roku starszą siostrę Helen, ulubienicę matki. Jej stryj kierował dużym szpitalem psychiatrycznym niedaleko Berna.
1905
– narodziny młodszego brata, Wilhelma
Był on dzieckiem upośledzonym w wyniku dziecięcego paraliżu.
1908
– rozpoczęcie nauki w przedszkolu (Kleinkinderschule) w La Chaux-de-Fonds
Już jako dziecko Adrienne podejmowała dobrowolne umartwienia, a to wszystko dzięki „Aniołowi”, który udzielał jej wskazówek co do tego, jak powinna się modlić, co czynić, a czego nie czynić, jak być z Bogiem. On też wytłumaczył jej sens ofiary i wyrzeczenia.
1908
– 24 grudnia – pierwsze mistyczne spotkanie ze św. Ignacym Loyolą, La Chaux-de-Fonds
Na stromej ścieżce w rodzinnej miejscowości sześcioletnia Adrienne spotkała lekko ubranego, kulejącego mężczyznę emanującego ubóstwem, w którym dopiero po latach rozpoznała założyciela Towarzystwa Jezusowego.
1910
– rozpoczęcie szkoły podstawowej (Primarschule) w La Chaux-de-Fonds
Jako dziewięciolatka Adrienne wygłosiła koleżankom z klasy „wykład” o jezuitach i reservatio mentalis. To objawiający się „Anioł” pouczył ją o tym, że jezuici są ludźmi bezwarunkowo kochającymi Jezusa i że prawda Boża jest większa od ludzkiej.
1911
– Wielki Tydzień – cierpienie (szkarlatyna, bóle pleców), konieczność pozostania w łóżku
Adrienne już zawsze przed Wielkanocą będzie chorować. Anioł mówił, że to „ze względu na Wielki Piątek”. Przez jakiś czas przebywała u krewnych w Waldau.
1913
– narodziny drugiego brata, Theodora, beniaminka rodziny
Z bratem dzieliło ją aż jedenaście lat różnicy.
– 25 grudnia – śmierć ukochanej babci
Babcia ze strony matki była jedną z najważniejszych osób w życiu Adrienne. Wspomnienia związane z nią opisane zostały w szkicu „Les Tilleuls” dołączonym do biograficznego tomu „Aus meinem Leben”. Podczas gdy matka emocjonalnie odrzuciła Adrienne, babcia umożliwiała jej kontynuowanie życia w Bogu na ziemi, dając schronienie w swoim domku, ciepło i wyrozumiałość. Była ona jedyną osoba, która w pełni rozumiała małą Didi i potrafiła odpowiedzieć na wszystkie jej pytania. Spędzały razem długie godziny, szyjąc ubrania dla ubogich, rozmawiając lub trwając po prostu w ciszy. „Kiedy [babcia] opowiadała o dobrym Bogu, można było mieć pewność: znała Go bardzo dobrze” – wspomina mistyczka w swoich późniejszych szkicach autobiograficznych. Adrienne była bardzo oddana swojej babci, a jej śmierć wywołała u jedenastolatki wielki smutek i spowodowała zamknięcie się w sobie.
1914
– rozpoczęcie progimnazjum w La Chaux-de-Fonds
Swojego ojca Theodora von Speyr, lekarza okulistę, Adrienne kochała i podziwiała, czuła się z nim związana bardziej niż z matką. Spędzała z nim długi czas, niekiedy nawet odwiedzali razem pacjentów. Kiedyś, podczas jednej z wizyt mała Adrienne zapytała ojca, czy na jakiś czas nie mogłaby stać się niewidomą, by jakieś ociemniałe dziecko odzyskało wzrok. Innym razem zapytała małego diabetyka, czy nie byłoby mu łatwiej nie jeść czekolady wiedząc, że ona też nie będzie jej jadła. Dziecko nie umiało odmówić sobie zakazanych łakoci, na skutek czego wkrótce potem zmarło.
Adrienne wykazywała się również wielką empatią w stosunku do pacjentów swojego stryja, który kierował szpitalem psychiatrycznym. Szybko zauważono, że dziewczynka nie tylko nie boi się chorych psychicznie, ale ma szczególny dar uspokajania pacjentów. Wędrowała po salach razem ze swoją lalką, nawiązując kontakt z pacjentami, pocieszając ich i uspokajając.
1916
– rozpoczęcie szkoły dla dziewcząt (Obere Mädchenschule) w La Chaux-de-Fonds
1917
– ropoczęcie gimnazjum w La Chaux-de-Fonds
– listopad – pierwsze prywatne objawienie Maryi, otrzymanie niegojącej się rany obok serca
Miało to miejsce w listopadzie, bardzo wczesnym rankiem, kiedy słońce ledwie zaczęło ukazywać się na niebie. Adrienne została zbudzona ze snu przez złotą poświatę, która pojawiła się nad jej łóżkiem. „Zobaczyłam wtedy coś jakby obraz Najświętszej Dziewicy – wspomina – otoczonej kilkoma innymi postaciami i aniołami, jakby w tle, z czego niektóre były tak duże jak Maryja, a inne wielkości małych dzieci. Oglądałam to jakby w bezsłownej modlitwie i zachwyceniu, nigdy nie widziałam czegoś tak pięknego. Nie bałam się, ale przepełniała mnie nowa, silna i bardzo delikatna radość, choć nie sądzę, abym już wtedy wiedziała, że zostanę katoliczką”.
Adrienne dodaje, że nie miała ani przez moment wrażenia, że bierze udział w czymś nierealnym, ani nie pomyślała, że jej umysł mógł paść ofiarą pomyłki. Tuż po całym wydarzeniu uklękła na oba kolana przy swoim łóżku i zaczęła się modlić aż do czasu, kiedy trzeba było wychodzić do szkoły. Zrelacjonowała potem wszystko jako coś zupełnie naturalnego znajdującej się wówczas obok niej kuzynce Madeleine, która odparła tylko, że również chciałaby zobaczyć Maryję. Nigdy więcej nie rozmawiały na ten temat.
Spotkanie to pozostawiło niezatarty ślad. Zaczynała także rozumieć, czego brakowało jej w protestantyzmie. „We wszystkich opowieściach słyszanych w szkółce niedzielnej brakowało jej Matki – dzieci w tych opowiadaniach były jakby to powiedzieć – sierotami bez matek.”
Pierwsza osobista wizja Matki Bożej odcisnęła swoje piętno również na jej ciele. Podczas tego wydarzenia otwarła się rana w okolicy serca Adrienne i nie zabliźniła się aż do śmierci. Jej obecność powodowała, że mistyczka czuła się przynależna Bogu również fizycznie. Kiedy wiele lat później spotka w Bazylei Hansa Ursa von Balthasara, nowo przybyłego duszpasterza akademickiego, powie: „To ty jesteś tym, od którego otrzymałam ranę”.
„Ujrzała mnie w widzeniu – pisze von Balthasar – klęczącego przy Maryi”. Adrienne wyznała: „Wiesz także, że ja otrzymałam później twoją ranę i że Dobry Bóg umieścił cię wewnątrz niej.” Balthasar podsumuje później: „to ja byłem tym, na którego czekała i z powodu którego miała tę ranę”.
W ten nadprzyrodzony sposób Maryja obecna była przy spotkaniu Adrienne i Hansa na wiele lat, zanim ono się fizycznie dokonało, na wiele lat przed konwersją i przejściem mistyczki na katolicyzm.
1918
– luty – śmierć ojca, którą Adrienne wcześniej przewidziała, La Chaux-de-Fonds
1918
– gruźlica, pobyt w sanatorium w szwajcarskim Langenbruck
1918
– październik – przewiezienie do szpitala dla gruźlików w Leysin w Szwajcarii; pierwsze w życiu przestąpienie progu kościoła katolickiego
Wieczna lampka paląca się przy tabernakulum świadczyła o obecności Pana Jezusa. Adrienne zrozumiała wówczas: „tutaj jestem w domu, w tym kościele, tak jak inni ludzie w swoich mieszkaniach czują się u siebie”. Na konwersję musiała jednak czekać aż do trzydziestego ósmego roku życia.
1920
– zima – przewiezienie do Saint-Loup; rozpoczęcie zajęć z pielęgniarstwa
1921
– załamanie zdrowotne spowodowane gruźlicą (początek roku); ponowny pobyt u krewnych w Waldau
– sierpień – odzyskanie zdrowia, rozpoczęcie gimnazjum w Bazylei
1923
– wiosna – rozpoczęcie szkoły medycznej w Bazylei
Po złożeniu końcowego egzaminu w gimnazjum Adrienne, zgodnie ze swoimi marzeniami, zdecydowała się podjąć studia medyczne. I tutaj matka wykazała się względem niej gorzkim brakiem zrozumienia. Liczyła na to, że córka zajmie stanowisko w banku, a nawet upatrzyła dla niej odpowiedniego kandydata na męża. Tak się jednak nie stało, w związku z czym Adrienne po raz kolejny została wyrzucona poza nawias rodziny – zakazano rodzeństwu kontaktować się z nią, a bogaty wuj z Bazylei odmówił finansowania studiów medycznych. Adrienne musiała więc utrzymywać się sama, w trakcie studiów udzielała korepetycji w liczbie piętnastu do dwudziestu godzin tygodniowo. Był to bardzo wyczerpujący okres jej życia.
1924
– lato – odbycie długiej podróży rowerowej
Czas studiów był trudny, ale i bardzo owocny, obfitował w rozmaite doświadczenia i duchowe poszukiwania. Adrienne, podobnie jak w czasach szkolnych, odznaczała się charyzmą i niezłomnością charakteru, otaczało ją grono adoratorów, z powodzeniem stawała na czele grupy, miała wielu prawdziwych i oddanych przyjaciół.
1927
– lato – podczas wakacji w San Bernardino Adrienne spotyka swojego przyszłego męża, Emila Dürra
We wrześniu Adrienne i Emil pobrali się. Emil był wdowcem, z pierwszego małżeństwa posiadał dwóch synków.
1928
– zdanie egzaminów kończących szkołę medyczną
1931
– 15 kwietnia – rozpoczęcie własnej praktyki medycznej niedaleko Mittlere Brücke nad Renem w Bazylei
Adrienne przyjmowała do kilkudziesięciu pacjentów dziennie, najuboższych leczyła za darmo. Uratowała wiele dzieci od aborcji, a ludzi załamanych od samobójstwa. Była powszechnie znaną i cenioną w mieście lekarką.
1933
– kwiecień – rozległe zapalenie płuc
1934
– tragiczna śmierć męża, Emila
To wydarzenie spowodowało w życiu Adrienne duchową blokadę. Nie umiała w modlitwie Ojcze nasz wypowiedzieć słów: „bądź wola Twoja”. Wydawało jej się, że pogodziła się z utratą męża, jednak czuła, że w całkowitym otwarciu na wolę Bożą nie jest do końca szczera. Dopiero Hans Urs von Balthasar wyjaśnił jej, że w słowach tej modlitwy nie ofiarowujemy Bogów swoich własnych zamiarów, ale raczej naszą gotowość do tego, żeby On poprowadził nas, dokąd sam zechce.
Wówczas blokada ustąpiła, a Adrienne zanurzyła się w głębokiej modlitwie. Tamto wyjaśnienie, jak pisze Balthasar, wyglądało tak, jakby wtedy bezwiednie nacisnął włącznik, który za jednym zamachem zapalił wszystkie światła w sali.
1936
– ślub z Wernerem Kaegi, następcą pierwszego męża na stanowisku kierownika katedry historii Uniwersytetu w Bazylei
1940
– wiosna – Adrienne przechodzi atak serca
To wydarzenie bardzo mocno osłabiło organizm. Całe lato Adrienne spędziła w łóżku, a potem już nigdy mogła się swobodnie poruszać i pracować jak dawniej. Wkrótce potem zachorowała na cukrzycę i zaczęła bardzo przybierać na wadze, co jeszcze bardziej ograniczyło ruch. Reumatyzm powodował bóle, zwłaszcza przy klękaniu. Do wszystkich tych umartwień w ostatnich latach doszła jeszcze utrata wzroku (początek lat 60.).
– kwiecień – Adrienne spotyka w Bazylei Hansa Ursa von Balthasara SJ (1905-1988), nowego duszpasterza akademickiego
– 1 listopada – w święto Wszystkich Świętych Adrienne przechodzi do Kościoła katolickiego i otrzymuje warunkowy chrzest, a kilka dni później bierzmowanie
Przed Soborem Watykańskim II w Szwajcarii chrzczono protestantów przechodzących na katolicyzm, gdyż tamtejsi pastorzy mieli w zwyczaju udzielanie chrztu według rozmaitych wymyślanych przez siebie formuł, z związku z czym istniała obawa, czy przyjęty chrzest był ważny. Księża katoliccy dokonywali zatem chrztów warunkowych i tak właśnie ochrzczona została Adrienne von Speyr.
1941
– wiosna – ukazanie się Anioła, który powiedział: “Niedługo wszystko się zacznie”
– Wielki Tydzień – pierwsze przeżycie pasji razem z Jezusem, ze szczególnym wskazaniem na Wielką Sobotę
Adrienne bardzo szybko wyraziła zgodę na to, by – bez poznania całej sytuacji – Bóg uczynił z nią wszystko, co tylko zechce. Hans Urs von Balthasar uważał, że fiat Adrienne bliskie było fiat Maryi. Pierwsze cierpienia pasyjne zakończyły się, jak wszystkie późniejsze, razem ze zstąpieniem Chrystusa do otchłani w wieczór Wielkiej Soboty. Chodziło w nich nie tyle o opis historycznych wydarzeń z Jerozolimy, ile o wewnętrzne doświadczanie różnych etapów męki Pana Jezusa. Zdaniem Balthasara Adrienne wniosła do Kościoła nową wiedzę i wypełniła białe plamy w teologii Wielkiej Soboty.
1942
– początek roku – wizja oślepiającego światła i głos mówiący: “Od tej pory będziesz żyła w niebie i na ziemi”
– Wielki Tydzień – otrzymanie zewnętrznych stygmatów
W rok po pierwszym mistycznym przeżyciu męki Adrienne otrzymała też cielesne stygmaty. Była przerażona faktem, że u niej, grzesznicy, ktoś mógłby je zobaczyć, czyli uznać, że ma coś wspólnego z męką Pana. Uporczywie modląc się, wyjednała sobie ich zniknięcie z dłoni. Rany były widoczne od tej pory tylko w czasie Wielkanocy.
1944
– maj – rozpoczęcie dyktowania komentarza do Ewangelii św. Jana
– 8 grudnia – spotkanie i wspólna modlitwa wraz z kilkoma studentkami zainteresowanymi ideą życia radami ewangelicznymi w nowym świeckim instytucie życia konsekrowanego, Wspólnocie Świętego Jana (Johannesgemeinschaft)
1945
– 9 sierpnia – współzałożenie razem z Hansem Ursem von Balthsarem Wspólnoty Świętego Jana
– wizja Apokalipsy, Estavayer-le-Lac w Szwajcarii
Adrienne wielokrotnie widziała Maryję z Dzieciątkiem na rękach. W tej wizji Dziecko symbolizowało nową wspólnotę, na powstanie której, jak czuła mistyczka, nalegało całe niego. Do Balthasara mówiła: „To będzie coś wielkiego, to ma się rozrastać…”. Nigdy nie nosiła w sobie przekonana, by miała założyć zakon w klasycznym tego słowa rozumieniu. Szwajcarka wielokrotnie doświadczała rozmaitych wizji związanych z założoną wspólnotą. Jednego razu były to czarne ptaki zmieniające się w demoniczne kobiety, które nie chcą się modlić (wiedziała, że najistotniejsze zagrożenia przyjdą z wewnątrz), innego św. Ignacy, który przekazuje jej swoje rady co do wspólnotowego życia.
1947-1949
– opublikowanie kilku książek, m.in. „Służebnicy Pańskiej” („Magd des Herrn”) i czterotomowego „Komentarza do Ewangelii św. Jana” („Johannes I-IV”); podyktowanie dwutomowego dzieła zawierającego własną koncepcję mistyki („Wort und die Mystik”), które ostatecznie opublikowane zostanie pośmiertnie
1950
– sierpień – podyktowanie komentarza do „Ćwiczeń Duchownych” św. Ignacego Loyoli, Kerns w Szwajcarii
Lata 1950-te
– napisanie lub podyktowanie do tego czasu łącznie około sześćdziesięciu książek; postępujące wyczerpanie organizmu
1954
– zakończenie praktyki medycznej z powodu zbyt wątłego stanu zdrowia
1964
– prawie całkowita utrata wzroku
Jedzenie i normalny sen zostały bardzo utrudnione. Nadal próbowała odpisywać na listy, ale nie zauważała, kiedy atrament w piórze wysychał, a po kartce drapała tylko stalówką ślady zupełnie niewidoczne…
1967
– 17 września – śmierć we wspomnienie św. Hildegardy z Bingen, obecnie doktora Kościoła
– 20 września – złożenie do grobu na cmentarzu Friedhof am Hörnli w Bazylei, dokładnie w dzień 65-tych urodzin
Umieranie Adrienne von Speyr było długotrwałym procesem, trwającym właściwie dziesiątki lat. Wymodliła sobie śmierć wstawienniczą, tak jak wcześniej przez całe życie brała na siebie ogrom ludzkiego cierpienia i grzechów. W połowie lat pięćdziesiątych była już tak słaba, że trzeba było liczyć się z tym, że niebawem umrze. Lekarze uważali za cud fakt, że jeszcze żyje. Poza dojmującymi bólami cierpiała z powodu poczucia absolutnej bezsilności wobec przemożnych wymagań. „Tak długo, jak wciąż jeszcze można cierpieć, nie cierpi się dobrze” – mawiała. Nadal podejmowała liczne praktyki pokutne.
Ostatnie miesiące spędzone w łóżku były dla niej torturą. Z powodu raka jelit musiała wciąż leżeć na podsuwaczu. Absolutnie nie chciała pójść do szpitala. Jedzenie było wielkim problemem, nie zatrzymywała w organizmie prawie niczego.
Już jako małe dziecko cieszyła się, kiedy mówiono, że może umrzeć – wtedy ujrzałaby Boga. Tydzień przed śmiercią powiedziała: „To piękne umierać!” (C’est tellement beau de morir!). Teraz w perspektywie już miała tylko zjednoczenie z Bogiem. Życie, które kiedyś nazywała „wyśmienitą przygodą” (ein tolles Abenteuer), kończyło się. „To było wspaniałe, ale i trudne życie”, powiedziała na łożu śmierci.
Do Hansa Ursa von Balthasara zwróciła się słowami: „Życzę księdzu również dobrej nocy i wspaniałej przyszłości, żeby ksiądz wiele dobrego uczynił dla królestwa i pamiętał, że wspólnie zrobiliśmy wiele dobrego. Zawsze wdzięczność!”.
Kiedy tylko zapadła w śpiączkę, usiłowała ustami wypowiedzieć: „dziękuję” (merci). Potem: „tak!” (ja), a chwilę później: „chętnie” (gern).
Zmarła 17 września, we wspomnienie św. Hildegardy z Bingen, średniowiecznej mistyczki, również lekarki, jak sama mawiała – swojej duchowej przyjaciółki, a została pochowana w swoje sześćdziesiąte piąte urodziny, 20 września 1967 r.
Do samego końca życia tworzyszył jej ojciec duchowy i spowiednik, wydawca jej dzieł i cenzor, o. Hans Urs von Balthasar, kardynał, jeden z najwybitniejszych katolickich teologów XX w., z którym jako mistyczka została związana podwójną kościelną misją.
***
Nagrobek Adrienne Kaegi – von Speyr (1902-1967) autorstwa Alberta Schillinga (http://www.museum-am-dom.de/albert-schilling/) znajdujący się na cmentarzu Friedhof am Hörnli w Bazylei (https://de.wikipedia.org/wiki/Friedhof_am_Hörnli).
Adrienne spoczywa w pobliżu swojego drugiego męża, Wernera Kaegi, na tym samym cmentarzu jest także pochowany Karl Barth.
Nagrobek symbolizuje Trójcę Świętą.
Zdjęcia wykonano w 2017 r.